Artykuły - 19 lipca 1996
Jeszcze o UFO
Obce istoty są wśród nas
Rozmowa z Bronisławem Rzepeckim, koordynatorem Grupy Badań nad NOL
P. - Czy to prawda, że w 1947 roku na pustyni w Stanie Nevada miała miejsce katastrofa statku kosmicznego i że z obcymi doszło do spotkania trzeciego stopnia?
O.- To znaczy, trudno mowić o kontakcie; istnieje hipoteza, że rozbił się tam statek kosmiczny i znaleziono istoty, które potem poddano autopsji. W 1995 roku pokazano to na filmie video. Jednak wszystkie relacje na ten temat są mocno dyskusyjne i większość ufologów podważa zarówno autentyczność filmu, jak i realność katastrofy UFO. Uważają, że wówczas uległ awarii samolot przewożący bombę atomową, dlatego cała sprawa została utajniona, a kiedy zaczęła wychodzić na światło dzienne, pojawiła się hipoteza o katastrofie UFO, aby przenieść całą sprawę na poziom zagadki i tajemnicy.
P. - Coraz częściej pisze się na temat UFO, drążąc problem w sposób coraz bardziej udokumentowany, ale wciąż mało przekonujący, a raczej - powiedziałbym - sprowadzając go do kategorii fantazji czy nadprodukcji wyobraźni świadków.
O. - Tak, traktując rzecz z pozycji oficjalnej nauki, nie ma wystarczających dowodów, by uznać pogłoski o katastrofie UFO za prawdziwe i sprawdzone.
P. - A taki fakt, że jedna z tych "istot" była leczona i zmarła po roku?
O. - To jedna z hipotez, z tym, że tę najtrudniej potwierdzić. Podam taki przykład katastrofy UFO, która wydarzyła się w Polsce w 1959 roku w Gdyni. Pierwsze informacje mówiły, że znaleziono istotę, która natychmiast zmarła, natomiast słyszałem z drugiej ręki, że jednak istota ta nie zmarła natychmiast, ale jeszcze przez pewien czas utrzymywano ją przy życiu. Jest to więc możliwe, że istoty ocalałe z katastrofy przez pewien czas jeszcze żyły. Być może udało się z nimi nawiązać kontakt.
P. - Jak wyglądają kosmici, czy zetknąłeś się z ludźmi, którzy mieli z nimi kontakt?
O. - Nie mówmy "kosmici", bo nie wiadomo skąd się biorą, ja bym ich określał po prostu jako "istoty".
P. - Czy te "istoty" mogą być np. "wyprodukowane" na Ziemi?
O. - Jest wiele hipotez odnoszących się do pochodzenia istot związanych z UFO: cywilizacja Atlantydy, cywilizacje podziemne, podmorskie, istoty ze światów równoległych itd., łącznie z podróżami z przyszłości w przeszłość. Jednak trudno sprecyzować jednoznacznie, skąd te istoty pochodzą. Opierając się na relacjach świadków, mamy do czynienia z istotami wielkości od 15 cm do trzech i pół metra, przy czym biorę pod uwagę tylko te człekopodobne. Natomiast istnieje grupa "istot", które trudno nawet tak nazywać, gdyż przybierają różne formy, np. kwadratów, kół czy innych figur geometrycznych, które jednak wskazują na jakieś inteligencje. Może są to roboty.
P. - Czy sam wierzysz w UFO?
O. - UFO to nie jest problem wiary, lecz wiedzy. Nie można negować istnienia UFO, gdyż zjawiska określane tym mianem niewątpliwie istnieją. Każdy obiekt, który w momencie obserwacji pozostaje nie zidentyfikowany, zalicza się do kategorii UFO.Większość ludzi utożsamia to jednoznacznie ze statkiem z innych planet, co jest zupełnym błędem, gdyż dopiero praca ufologa, polegająca na rejestracji, weryfikacji, identyfikacji danego zjawiska czy danego obiektu, pozwala ustalić, czy faktycznie ten obiekt ma znamiona obiektu stamtąd.
P. - Przed laty, pamiętam dokładnie datę, było to 3 stycznia około godziny 13.00, obok Hali Targowej w Krakowie zauważyłem wylatującą jakby spod ziemi "świetlistą miotłę", po czym nad linią tramwajową ukazało się jak gdyby kilka wagoników, ale były one puste i przezroczyste. Czy możliwa jest technologia umożliwiająca takie załamywanie światła, że obiekt staje się prawie zupełnie niewidoczny? Albo czy jest możliwe, że odwiedzające nas "istoty" "zbudowane" są z czystej energii?
O. - Sądzę raczej, że "istoty" przybywające do nas w obiektach UFO istnieją, a nie że materializują się na Ziemi. Dowodzą tego kontakty ze świadkami, pozostawiają one ślady, potrafią oddziaływać na świadka, czasami go dotykają, są to więc "istoty" materialne.
P - Kiedyś rozmawiałem z panią, która wiele lat przebywała w Tybecie. Mówiła mi, że kiedy w latach 60. nad Ameryką obserwowano prawdziwą "inwazję" pojazdów UFO, poproszono ją o serię artykułów mających wyjaśnić Amerykanom ich pochodzenie. Chodziło wówczas o przekonanie ludzi, że pojazdy UFO to "zabawki" świata astralnego, pojazdy z przyszłości, w której stopień rozwoju ludzi jest tak wysoki, że pozwala im wyruszać na kosmiczną ekspansję. Utrzymywała, że istoty te mogą swobodnie opuszczać swoje pojazdy i wchodzić między ludzi, niczym się nie wyróżniając.
O. - Owszem, istnieje taka hipoteza, że pojazdy UFO są pojazdami naszych potomków, czyli pojazdami z przyszłości. Jednak hipoteza ta nie wytrzymuje krytyki, bowiem jeśli byłyby to pojazdy z przyszłości, wówczas nie miałyby możliwości żadnej ingerencji w nasze życie, gdyż w ten sposób zmieniałyby naszą przyszłość. Co do przebywania "ICH" pośród nas, to mamy wiele dowodów, prawie że bezpośrednich, że rzeczywiście tak jest, "ONI" żyją między nami, są bardzo do nas podobni i często ingerują w nasze życie, kierując nawet decyzjami politycznymi.
P. - Czy spotkałeś się kiedyś z nimi bezpośrednio?
O. - Ja nie, ale otrzymałem z różnych miejsc w kraju wiele sygnałów, z których jeden był bardzo znaczący, wskazujący na to, że istota taka, czy to z kosmosu, czy nie wiadomo skąd, ale nie z Ziemi, przebywała między ludźmi. W chwili obecnej jednak istota ta już na Ziemi nie przebywa. Bliższe dane na ten temat są w archiwach policyjnych, i pomimo moich starań, do tej pory nie udało mi się do nich dotrzeć.
P. - Fakty te od 50 lat utrzymywane są w tajemnicy, czyli są TAJNE lub SPEC. TAJNE, kiedy badasz te sprawy, nie boisz się tego?
O.- Raczej nie, to znaczy - samo zjawisko UFO nie jest bezpieczne i zdarzało się, że osoby zajmujące się tym problemem były narażone na szykany, a nawet niektórzy ufolodzy skończyli tragicznie, uważam jednak, że należy zajmować się tym zjawiskiem, które oficjalnie jest ignorowane przez naukowców. Stwierdzają oni po prostu, że UFO nie istnieje. Również wojskowi negują istnienie UFO, ale z moich badań i moich informacji wynika, że zarówno naukowcy, jak i wojskowi prowadzą własne intensywne badania na ten temat.
P.- Czy zatem istnieje jakiś SUPERRZĄD, który mógłby mieć w ukrywaniu tego jakiś cel? Czy rzeczywiście na pustynach w USA istnieją bazy, w których żyją istoty niewiadomego pochodzenia, tzw. ALIENCI?
O. - Znów odpowiem: jest taka hipoteza, że istnieje w Stanach Zjednoczonych tzw. "OBSZAR 51", zwany też "DREAMLANDEM", czyli "krainą marzeń". Są tam przeprowadzane tajne eksperymenty wojskowe przy współpracy z tymi "obcymi". Istnieją również przecieki, że już kilkanaście lat temu "obcy" i rząd amerykański podpisali umowę, że "Oni" nam przekażą część nie znanej Ziemianom technologii, natomiast my zezwolimy na prowadzenie badań na ludziach itd. O tym świadczyć mogą wciąż pojawiające się NOL-e, obserwowane przez wielu świadków, robione są zdjęcia oraz filmy video. Także grupa lub grupy naukowców badają dosyć dokładnie i od dosyć dawna problem UFO, można tutaj jako dowód wymienić GRUPĘ MJ 12 ze Stanów Zjednoczonych; sprawa ta dopiero ostatnio "ujrzała" światło dzienne. W Polsce również istnieją takie grupy związane z lotnictwem wojskowym, są to jednak sprawy ściśle tajne, do których ani my, ani opinia publiczna przynajmniej w najbiższym czasie na pewno nie będzie miała dostępu.
P. - Jesteś redaktorem naczelnym dwumiesięcznika ufologicznego "WIZJE PERYFERYJNE". Czy są w waszym posiadaniu jakieś materiały, których nie wolno publikować?
O. - To znaczy, przedstawiamy zawsze wyniki naszych badań, które niejednorotnie dotyczą przypadków wymagających szerszych publikacji. Jest też kwestia druga: Gdybyśmy powiedzieli opinii publicznej całą prawdę o UFO, powtarzam całą prawdę, czyli wszystko to, co do tej pory wiemy, wówczas zachwiałoby to w wielu przypadkach podstawami życia ludzi.
P. - Właśnie. Czy to prawda, że niektóre istoty "stamtąd" mają naturę bestii? tzn. żywią się ludzką krwią lub potrzebują ludzkich organów, aby istnieć.
O. - Oficjalna wersja na temat UFO jest taka, że są to nasi "bracia" z kosmosu. Jednak analizując konkretne przypadki, tylko te z terenu Polski, stwierdzić trzeba jednoznacznie, że "istoty" są w stosunku do Ziemian wrogo usposobieni. Chociaż zdarzają się i takie przekazy, jak: "ZALEŻY NAM NA POKOJU", "CHCEMY, ŻEBYŚCIE NIE WALCZYLI ZE SOBĄ" itd.
P. - Czy wiadomo. skąd przybywają, czy coś mówią na ten temat?
O. - Nie, nie jest wiadomo. Udowodniono nieraz, że celowo wręcz kłamią. Dlatego, gdy twierdzą np., że przybywają "z Wenus" czy "z Marsa", jest to albo pojęcie umowne, albo po prostu odpowiedź udzielona na innej zasadzie.
P. - Masz zatem wystarczającą wiedzę, aby udokumentować wielostronnie zjawisko UFO.
O. - Tak, nie tylko ja, wielu innych członków naszej grupy potrafi udowodnić, że zjawiska te istnieją i jak wyglądają naprawdę.
P. - Pomijając względy tajności wojskowej, czy musi być aż tyle nieporozumień na ten temat i dlaczego to przymrużanie oka?
O. - W pewnym sensie to wina dziennikarzy, którzy powinni bardziej serio podchodzić do tych spraw, nie tylko szukać sensacji, ale starać się przekazać fakty i starać się możliwie jak najdokładniej ustalić dane, szczegóły, tworzyć atmosferę realną wokół realnych zjawisk.
P. - W Internecie można znaleźć wiele informacji np. na temat programu "SETI", zajmującego się, mówiąc najogólniej, kontaktami z pozaziemskimi cywilizacjami, jednak nigdzie jak dotąd nie natknąłem się na potwierdzenie jakichkolwiek usystematyzowanych sygnałów dochodzących spoza Ziemi. Oficjalnie życie poza Ziemią nie istnmieje. Czy ufologowie pasjonaci i tropiciele prawdy nie mogą w żaden sposób przebić się ze swoją wiedzą, czy w jakiś sposób próbujecie to robić, aby uświadomić ludzi, że może istnieje jakieś zagrożenie?
O. - Jest to niestety trudne, gdyż z prowadzeniem badań ufologicznych wiążą się duże nakłady finansowe. A nikt nie zdecyduje się wydać tak wielkich pieniędzy na nasze badania, musiałby być miliarderem pasjonatem lub wariatem. Dlatego ufolodzy, przynajmniej polscy, ograniczają się do prowadzenia rejestracji obserwacji ufologicznych.
P. - Ale przecież, jeśli założyć, że "Obcy" opanowali nieznaną na Ziemi technologię, to można by przypuszczać, że ktoś, kto posiada władzę i pieniądze, mółgłby próbować to wykorzystać.
O. - Osobiście uważam, że ci z UFO są bardzo wrogo ustosunkowani do Ziemian, praktycznie żadne spotkanie trzeciego stopnia nie miało pozytywnych konsekwebcji. W większości przypadków są to następstwa negatywne, poza tym, że zawsze następowało to w sposób wymuszony przez nich. Przebieg spotkań trzeciego stopnia potwierdza, że jesteśmy przez nich wykorzystywani.
P.- Czy nie obawiasz się czasem, że sam, interesując się kosmitami, jesteś również obiektem ich zainteresowań?
O. - Nie boję się, choć wiem, że tak jest.
P. - Czy gdybyś się dowiedział o inwazji UFO, przed czym chciałbyś ludzi ostrzec?
O. - Przede wszystkim, jeżeli spotkają się z jakimś zjawiskiem, którego nie rozumieją, najlepiej, by nawiązali kontakt z ufologami lub też z psychotronikami, gdyż ludzie ci posiadają odpowiednią wiedzę i mogą im pomóc.
P. - Czy istnieje jakieś większe zagrożenie ze strony obcych istot jeszcze w tym stuleciu?
O. - Bardzo możliwe, ingerencja ta pochodzić może zarówno od kosmitów, oczywiście traktując to w wielkim cudzysłowie, jak i ze strony innych istot. Po prostu Ziemia nie jest czymś wyjątkowym we Wszechświecie, Ziemia, podobnie jak inne planety czy formy życia, jest ciągle penetrowana, kontrolowana, dlatego musimy się z tym liczyć. Musimy sobie też powiedzieć, że poszliśmy w ewolucji trochę w złym kierunku. Powinniśmy dążyć do tego jak najskuteczniej, więcej uwagi zwracać na sprawy DUCHA niż na ciało.
Rozmawiał: Michał Kaszowski
Projekt i opracowanie graficzne -- Pawel Aksamit
Edycja stron -- Pawel Aksamit
Wszelkie prawa autorskie ZASTRZEŻONE (c) 1995,1996 -- Michal Kaszowski
All trademarks, logos, pictures are protected - Unautorised publications PROHIBITED