Błonia stanowią osobliwość krakowską. Jest to 48-hektarowa łąka znajdująca się prawie w centrum miasta, służąca niegdyś do wypasu bydła, a dziś zamieniona na duży teren rekreacyjny dla mieszkańcow Krakowa. Z Błoń doskonale widoczna jest panorama wzgórza salwatroskiego, kopca Kościuszki i wzniesień Lasku Wolskiego. Przy Błoniach, wzdłuż al. 3 Maja, zlokalizowane są stadiony sportowe i baseny pływackie najstarszych polskich klubów sportowych "Cracovii" i "Wisły".
Leszek Ludwikowski: Kraków i okolice.
Warszawa, Wydawnictwa Sport i Turystyka 1978.
Prawdziwą ozdobą tej dzielnicy [tj. dzielnicy Zwierzyniec] są Błonia - ogromna zielona łąka (48 ha), która klinem wciska się prawie do centrum miasta. Błonia, szczęśliwie nie zabudowane, stanowią wspaniały rezerwat zieleni i - tak jak Planty - są elementem wyróżniającym Kraków spośród innych polskich miast. Kiedyś Błonia były po prostu jednym wielkim bagnem, które zostało osuszone stosunkowo niedawno, po uregulowaniu rzeki Rudawy. W średniowieczu na bagiennych kępach, w naprędce skleconych budach, czekali na śmierć cholerycy, których podczas epidemii przywożono tu z Krakowa. Miejsca takie nie cieszyły się dobrą opinią i ten fakt, między innymi, uchronił je przed zabudową.
Jan Adamczewski: Jesteśmy w Krakowie.
Warszawa, Wydawnictwo Interpress 1973.
Po drugiej stronie al. 3 Maja rozciągają się krakowskie Błonia, które ongiś zajmowały znacznie większą powierzchnię niż dzisiaj. Należały do zwierzynieckich norbertanek, które przez wieki wiodły o nie spór z krakowską radą miejską. Wiązało się to bezpośrednio z dokonaną w 1366 przez klasztor niefortunną zamianą Błoń na kamienicę przy ul. Floriańskiej. Za dom ten odstąpiły niepotrzebnie rajcom pastwiska, z zastrzeżeniem wolnego wypasu bydła na Błoniach dla siebie i swoich poddanych. W kilka lat po tej transakcji kamienica spłonęła. Miasto miało pastwisko, a siostry pogorzelisko. Klasztor nosił się z zamiarem anulowania całej umowy. W poczuciu krzywdy odwołano się nawet do Stolicy Apostolskiej. Mimo tych zastrzeżeń Błonia tak czy tak przeszły na własność miasta, a klasztor żałował tej niefortunnej transakcji, starając się przez stulecia odzyskać je, odwołując się nawet do królewskiego autorytetu. Niestety bezskutecznie. Spór o te tereny trwał. Z upływem czasu mieszkańcy Zwierzyńca zostali utwierdzeni w prawie do wolnego wypasu bydła, co pozostało do dzisiaj, stąd też niemal w środku miasta widok pasących się krów.
Warto przy okazji nadmienić, że Błonia były świadkiem wielu dziejowych wydarzeń. Tutaj w 1254 witano posłów wiozących bullę kanonizacyjną św. Stanisława. W 1809 odbyła się w tym miejscu wielka parada wojsk Księstwa Warszawskiego, zorganizowana przez księcia Józefa Poniatowskiego i gen. Jana Henryka Dąbrowskiego z okazji imienin Napoleona. W 2 poł. XIX w. Błonia wydzierżawiono wojsku austriackiemu, dla którego stały się idealnym miejscem ćwiczeń i parad wojskowych, swoistym krakowskim Polem Marsowym. Tu w 1894 rozegrano pierwszy mecz futbolowy, a w 1910 stąd startował pierwszy samolot. Natomiast w 1910 na Błoniach urządzono uroczystość z okazji 500-lecia bitwy grunwaldzkiej. Tu wreszcie fetowano 250. rocznicę wiedeńskiej wiktorii, którą połączono z rewią kawalerii, przyjmowaną przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Dwukrotnie na Błoniach (1979, 1983) celebrował mszę św. pontyfikalną papież Jan Paweł II. Podczas drugiego pobytu w Polsce na Błoniach beatyfikował brata Alberta i Rafała Kalinowskiego. W roku 1987 Ojciec św. Jan Paweł II spotkał się tutaj z krakowianami. To najważniejsze z wydarzeń na krakowskich Błoniach. Jak widać służyły do wielkich patriotycznych i religijnych uroczystości.
Były też Błonia miejscem smutnych wydarzeń. Tutaj popełnił samobójstwo wybitny komediopisarz Michał Bałucki, który załamany napastliwą recenzją Lucjana Rydla, postanowił odebrać sobie życie (zob. Planty - pomnik Bałuckiego).
Można jeszcze spacerem przejść do Cichego Kącika. Po prawej mijamy stadion TS Wisła, a z drugiej strony Błoń stadion KS Cracovia. Nazwa Cichy Kącik pochodzi od ogródka piwnego "Cichy Kącik", który się tutaj kiedyś znajdował. Zaraz przy pętli tramwajowej, przy ul. Domeyki znajdują się dwie bliźniacze modernistyczne wille, zaprojektowane w 1935 przez Adolfa Szyszko-Bohusza. To początek niedużego willowego osiedla, którego budowę zainicjował na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej Stanisław Kochanowski, dyrektor Powiatowej kasy Oszczedności.
Michał Rożek: Przewodnik po zabytkach i kulturze Krakowa.
Warszawa-Kraków, Wydawnictwa Naukowe PWN 1993.