Rok 2015 to rok inwazji uchodżców na Europę i zamachów we Francji, a w Polsce zmiany Prezydenta i rządu, a także rok Konkursu Chopinowskiego i sukcesów polskich chirurgów, natomiast w moim życiu nie przyniósł ten rok istotnych zmian, ale ...
- Wiosna jak co roku zadziwiła – także naszego kota i psa - pięknymi kwiatami:
- W czerwcu, kolejny raz udało mi się podziwiać widoki Pienin, ze Szczawnicy
ale także z Durbaszki (w oddali Tatry):
oraz z Bereśnika i Sokolicy:
- Na początku lipca wicher powalił w Krakowie mnóstwo drzew
- Później byliśmy w Wiedniu na weselu Natalii, kuzynki Daniela (upał powyżej 32 stopni):
- W weekendy bywałem z Danielem w podkrakowskich dolinkach jurajskich, gdzie raz nawet dałem się namówić do spróbowania wspinaczki (łatwe!) choć w niezbyt odpowiednich butach:
- Był też krótki wypad do Nałęczowa i Kazimierza Dolnego, akurat w okresie upałów do 38 stopni:
W Nałęczowie były akurat zawody balonowe, ale bardziej interesujący był dancing w willi "Wołyń".
Były też oczywiście spotkania z rodziną żony w Myślenicach:
oraz spacery po górkach wokół Myślenic:
Nie zaniedbywałem też spacerów po krakowskim Rynku i nad Wisłą:
oraz oglądania nowych budowli Krakowa, jak Centrum Konferencyjne ICE:
czy nowy wiadukt (tramwajowo-rowerowy) w Płaszowie:
Wreszcie, jak zwykle przyszła złota jesień i z jednodniową przerwą na pierwszy śnieg (12.X), choć coraz mniej złota, trwała aż do świąt Bożego Narodzenia, po czym nagle z +12 zrobiło się -8 a potem -16
Przed Świętami pod Muzeum Narodowym pojawił się urodziwy "smok wawelski", a potem na Sylwestra TVN zorganizowała w Rynku monstrualne widowisko, którego nie miałem ochoty oglądać (jak dla mnie - za dużo amerykańskiego blasku i hałasu, no i pokusa dla podkładaczy bomb):
Na zakończenie życzę moim Przyjaciołom oraz czytelnikom tego podsumowania:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szczęśliwego Nowego Roku 2016
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~