Agnieszka Pilchowa
Była bioenergoterapeutką i zielarką. Nazywano ją Jasnowidzącą z Wisły lub Agni. Stała się autorytetem w środowisku alternatywnej duchowości Śląska Cieszyńskiego, a nawet całej Polski.
Urodziła się 16 grudnia 1888 roku we wsi Zarubek, która dziś jest częścią Ostrawy w polskiej i katolickiej rodzinie. W domu i w szkole posługiwała się jednak językiem czeskim. Odebrała jedynie podstawowe wykształcenie. Szybko została osierocona przez ojca. Była introwertycznym dzieckiem, żyjącym jakby w innym świecie. Wiele swoich wspomnień opisała sama:
Już w latach dziecięcych przesuwało się przed wzrokiem mym wiele dziwacznych obrazów: całe krainy, domy, różne zwierzęta, często bardzo dziwaczne i straszne, ludzie, których nigdy przedtem w tem życiu nie widziałam i.t.p. Nieraz kładąc się spać czułam jak ogromny elemental położył na mnie łapę. O, jakże się bałam, jak pragnęłam, by tego nie widzieć!
A. Pilchowa, Pamiętniki jasnowidzącej, Wisła 1930, s. 74.
Myślała o tym, by wstąpić do klasztoru, jednak odwiedzając to miejsce była świadkiem wydarzenia, które zdecydowało w inny sposób o jej przyszłym życiu:
W młodych latach chodziłam też chętnie do pobliskiego klasztoru z myślą, że później tam już zupełnie zostanę i tam będę miała możność prawdziwie pożytecznej pracy dla bliźnich. wyobrażałam sobie, że zakonnice i księża to anioły, a sam klasztor to raj dla duszy, bo tam nie ma zepsucia, nie ma błahych spraw ziemskich, tam tylko czyste, piękne życie. Lecz zobaczyłam coś wręcz przeciwnego. Przed niewinnymi oczami dziecka stanęła naga ohyda życia. […] wpadłam w omdlenie, które przeciągnęło się w stan, podobny do letargu.
Agnieszka Pilchowa, Pamiętniki jasnowidzącej, Wisła 1930, s. 76.
Podczas tego letargu, trwającego kilka dni, miała jednak zyskać dostęp do innych wymiarów, które określała mianem astralnych. Potem wydarzyło się kolejne nieszczęście, gdyż w czasie towarzyskiego spotkania u brata została zgwałcona przez jego znajomego, Józefa Kurletto. Kiedy sprawa się wydała rodzina wymogła na sprawcy, by ożenił się z Agnieszką i tak właśnie się stało. Urodziła dwójkę dzieci – Stanisława i Annę (Anitę). Było to bardzo jednak bardzo nieszczęśliwe małżeństwo, a Agnieszce udało się doprowadzić do separacji, a potem rozwodu. Na krótko przeniosła się do ośrodka czeskich spirytystów:
Znalazła się też w gronie tamtejszych spirytystów, którzy w Radwanicach koło Pol. Ostrawy stworzyli silny ośrodek ruchu spirytystycznego na pograniczu polsko-czeskim. Sprawił on wiele dobrego, do pewnego stopnia zaciężył niepomyślnie nad częścią ludu polskiego na Śląsku, w przeciwieństwie do głoszonej przez spirytyzm zasady wolności ducha i braterstwa ludów. Tam znalazła zrazu zrozumienie i uznanie dla swoich zdolności duchowych, ale zarazem i zazdrość ze strony niektórych jednostek, które jej tego daru zawidziły.
Józef Chobot, Nowoczesny ruch spirytualistyczny z szczególnym uwzględnieniem Polski, Wisła 1937, s. 160-161.
Na krótko wyjechała do Pragi, jednak ostatecznie zdecydowała się na przenosiny do Polski. Tu spotkała wywodzącego się z Wisły nauczyciela, Jana Pilcha, który wtedy pracowała w szkole w Pszczynie, z którym się związała, a potem wyszła za mąż. Urodziła jeszcze dwie córki – Janinę i Agnieszkę. Przede wszystkim jednak stała się jedną z najważniejszych postaci w środowisku alternatywnej duchowości na Śląsku Cieszyńskim. Już w 1921 roku w Książnicy Wiedzy Duchowej ukazały się jej dwie książki. Drukowała w „Odrodzeniu”
Na początku początku 30. XX wieku małżeństwo Pilchów zamieszkało w pięknej willi Sfinks, wzniesionej na Jarzębatej w Wiśle. Od 1929 roku ukazywało się czasopismo „Hejnał”, które prowadził Jan Hadyna. Agni pisała tam wiele artykułów, odpowiadała na listy. Przyjeżdżali do niej ludzie z całej Polski.
Niełatwo ocenić jej działalność. Również jej znajomi pisali o kontrowersjach, które budziła. Zwracał na to uwagę również Stanisław Hadyna:
Agnieszka P. nie była wróżką wróżącą z kart lub z ręki. Nie znała się na astrologii, do której potrzebna jest znajomość matematyki i astronomii. Nie zajmowała się przepowiadaniem przyszłości, a raczej informowała o tym, co widzi, co być może, czego można by uniknąć i co jest nieuniknione. Załamywała ręce, rozpaczała nad ludzkim losem, usiłowała niezdarnie nauczać, uzdrawiać, „nawracać”. Początkowo w swoim najlepszym okresie wiślańskim, leczyła nie tylko bezinteresownie, ale pomagała żywnościowo i materialnie potrzebującym, nie znosiła reklamy, szumu, pieniędzy. Można powiedzieć, że pod tym względem była raczej niegospodarna, co wynikało z nieprzywiązywania wagi do spraw materialnych.
Stanisław Hadyna, Przez okna czasu. Jasnowidząca z Wisły, Kraków 1993, s. 33.
Podczas II wojny światowej pomagała partyzantom, do których przystał również jej syn. Z tego powodu została wraz z mężem aresztowana 27 listopada 1943 roku. Najpierw zostali osadzeni w Cieszynie, potem w Mysłowicach. Aresztowano także ich córkę, Jankę. Willę „Sfinks” zarekwirowali Niemcy. W kwietniu 1944 r. Agnieszka wywieziono do obozu w Ravensbrück, Jan znalazł się w Sachsenchausen. Pilchowa zginęła w styczniu lub lutym 1945 roku tuż przed wyzwoleniem obozu, podczas w czasie jednej z ostatnich zbiorowych egzekucji w tym miejscu. Data ta jednak nie jest potwierdzona. Jana Pilcha przeniesiono do obozu w Buchenwaldzie, a potem w Zwieberge. Obóz ten wyzwolili Amerykanie 11 kwietnia 1945.