"Wyprawa rowerowa DANIA 2000"... brzmi poważnie... tak naprawdę zebraliśmy się we dwóch, zapakowaliśmy nasze rowery i kilka użytecznych (jak nam się wtedy wydawało) drobiazgów, ruszyliśmy w drogę. Mieliśmy ambitny plan dotarcia do najbardziej na północ wysuniętego punktu Danii - Skagen, tam gdzie miesza się Bałtyk z morzem Północnym, przy okazji objeżdżając całą Danię i kawałek Niemiec. Plan się powiódł, całość zajęła nam nieco ponad dwa tygodnie, dostarczając wspaniałych przeżyć, wspomnień i absolutnie nowych doświadczeń.
Na pewno wiele poznaliśmy: nowe miejsca, kultura, życie, ludzie, zabytki, sklepy, wszystko. Rzecz oczywista i związana z każdym wyjazdem; niewiele jest tu do tłumaczenia, każdy to sam wielokrotnie przerabiał, czy to podczas wyjazdu do wujka do Chechła, czy wyprawy do Tybetu. Jednak z perspektywy siodełka roweru jest to jakby ciekawsze i pełniejsze.
Natomiast to co było w tej wyprawie naprawdę niezwykłe, niepowtarzalne i dla nas chyba najważniejsze to sama idea takiej podroży. To, że rzucasz wszystko, wsiadasz na rower i bierzesz sobie wolne od normalnego świata na dwa tygodnie, znikasz. Nie dojadasz, mokniesz, nie myjesz się, marzniesz, w kościach cię łamie, śpisz w krzakach, a jednak jesteś szczęśliwy - jedziesz. Ta jazda jest niesamowitym przeżyciem. Fascynujący jest fakt, że wszystko co ci jest do życia potrzebne znajduje się na twoim bagażniku. Kiedy przychodzi zmrok, wyszukujesz sobie w miarę wygodne miejsce, rozbijasz namiot, zasypiasz. Ze wschodem słońca budzisz się i wracasz do jazdy. Niby nic specjalnego, a jednak jest to cudowna sprawa. Połączenie pedałowania, kontaktu z przyrodą, całodziennego przebywania na świeżym powietrzu, odcięcie się od codziennej bieganiny i wygód tego świata oraz pewnie jeszcze kilka innych, nie do końca uchwytnych i opisywalnych składników tworzy niesamowitą mieszankę, którą wspomina się z wielką rzewnością. Oj, ciężko to wszystko wyrazić słowami, my zwykliśmy to nazywać JECHANIEM. W każdym razie ten kto był, jeździł, wie o co chodzi, kto nie był niech się koniecznie wybierze. A cel i miejsce nie są tutaj najważniejsze, jednak trzeba powiedzieć, że Dania ze względu na swoją "roweroprzyjazność" jest absolutnie godna polecenia i rozważenia.
OK, starczy tego przydługawego wstępu, zapraszamy do lektury stron, na których staraliśmy się opisać naszą wyprawę i różne jej aspekty. W dziale DANIA znajduje się kilka porad dotyczących tego pięknego kraju i krótka jego charakterystyka z punktu widzenia rowerzysty. TRASA to opis naszej marszruty, a także mapa Danii z naniesioną naszą trasą. Poza tym w dziale tym znajduje się krótki opis map i przewodników, z których korzystaliśmy w trakcie naszych wojaży. Natomiast JECHANIE to opis znacznie bardziej szczegółowy, z rozbiciem na kolejne dni i całą masą fotografii. SPRZĘT opisuje przedmioty, które zabraliśmy ze sobą. Spróbowaliśmy tam w kilku słowach napisać co się sprawdziło, co nie, a co okazało się zupełnie niepotrzebne. Wreszcie O NAS, gdzie zaprezentowaliśmy bardzo króciutko nasze skromne postacie, i to jak doszło do naszego spotkania. Tam też zamieściliśmy nasze adresy e-mailowe - będziemy wielce zobowiązani za wszelkie uwagi dotyczące tej strony. Z przyjemnością również odpowiemy na wszelkie pytania dotyczące naszej wyprawy, Danii, rowerów i nie tylko ;-)
Jesteś naszym . gościem.
Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2000r.