W ciągu naszej szesnastodniowej wyprawy pokonaliśmy około 1900 kilometrów, z czego znakomitą większość oczywiście w Danii. Całość zaczęła się w Świnoujściu (do którego dojechaliśmy pociągiem), następnie, już na rowerach, dojechaliśmy do Rostocku. Promem przeprawiliśmy się do Gedser i tam zaczęło się nasze rowerowanie po duńskiej ziemi. Skierowaliśmy się na północ - przejechaliśmy wyspy Falster i Mon, następnie wzdłuż wschodniego brzegu Zelandii dotarliśmy do Kopenhagi. Stamtąd udaliśmy się w kierunku północno-zachodniego krańca wyspy, aby przeprawić się na kontynent. Z Arhus udaliśmy się bezpośrednio na północ, w kierunku Skagen - celu naszej podroży - najdalej na północ wysuniętego kawałka Danii. Ze Skagen pojechaliśmy wzdłuż północnego wybrzeża Danii, po osiągnięciu zachodniego krańca kraju pożegnaliśmy się z morzem Północnym i skierowaliśmy się na południowy wschód, czyli w kierunku domu. We Frederici opuściliśmy ponownie stały ląd, aby znaleźć się na wyspie Fionia, następnie na malutkiej Tasinge i Langeland. Stamtąd promem dostaliśmy się na Lolland do Nakskova. Z Nakskova obraliśmy kierunek na wschód, by w krótkim czasie znaleźć się na Falster i tym samym zamknąć nasza pętelkę wokół Danii. Pozostał nam do przejechania odcinek z Nykobing do Gedser, który doskonale znaliśmy z początku naszej wycieczki. Prom do Niemiec, Rostock, kierunek na wschód. Wreszcie Altwarp, prom przez zalew Szczeciński, Polska, jesteśmy w domu.
Tak wyglądała nasza trasa w telegraficznym skrócie, można ja zresztą prześledzić na załączonej powyżej mapce. Niebieskimi cienkimi liniami zaznaczyliśmy przeprawy promowe, małe czerwone symbole namiotów to miejsca naszych noclegów, a gruba zielona linia to oczywiście trasa pokonana przez nas w siodełkach.