logo_stud   Piotr Augustyniak podróże

Chorwacja '2001
menu

Chorwacja zawsze kojarzyła mi się z pogodnym i luźnym nastawieniem – tak w istocie było podczas kilku czerwcowych dni, które spędziłem w Puli i okolicy. Z pewnością warte kilku chwil jest samo miasto dobrze pamiętające rzymskie czasy z wielkim colloseum pośrodku i kilkoma bramami sprzed 20 wieków, ale równie atrakcyjne są tereny wypoczynkowe, pamiętające jeszcze czasy socjalizmu, jednak obecnie zdecydowanie bogatsze niż Polskie. Bogactwo i różnorodność dotyczy także okazów fauny morskiej, jakie można zaobserwować dysponując rurką do oddychania w odległości zaledwie kilku metrów od brzegu. Oprócz Puli i niedrogiego wina na Istrii jest jeszcze wiele innych atrakcji: miasteczko Rovanij położone na wychodzącym w morze wzgórzu z katedrą pośrodku jest jakby echem niedalekiej Wenecji – może kiedyś mieszkali tu tacy sami ludzie? Na Istrii jest też fiord – głębokie wcięcie morza o kształcie klina i stromych brzegach nie przypomina wprawdzie groźnych fiordów północy, ale zważywszy szerokość geograficzną – fiord jest atrakcją. Aby nie zapomnieć o podniebieniu skorzystałem z zaproszenia na bankiet, który został zorganizowany w konwencji wiejskiego wesela z południowej Polski. A więc obowiązkowo – kapela i nawet przeboje były te same, choć śpiewane w innym języku. Drewniana karczma, jedzenie z grilla, wino na stole, wszyscy tańczą – nie pamiętam już kto z kim... Następnego dnia wyruszam na wycieczkę do Jezior Plitvickich. To tu, w tej pięknej krainie kręcono Winnetou, to tu rozpoczęła się wojna bałkańska lat 90-tych. Po drodze mijamy spalone domostwa, budynki w miasteczkach noszą ślady kul. Przewodnik nie chce mówić po rosyjsku, chociaż wśród uczestników jest kilku Rosjan nie mówiących po angielsku. Nie chce, bo teraz już nie musi. Wreszcie jeziora – są piękne i warte sześciogodzinnej jazdy. Kolejny dzień to wyprawa do Słowenii do jaskiń Postojnych, gdzie wjeżdża się kolejką długim na 2 km korytarzem. Sama jaskinia jest imponująca – trochę zbyt szybkie jest tempo zwiedzania. Wewnątrz płynie rzeka, są ścieżki i jeziora, oczywiście twory typowe dla każdej jaskini: stalaktyty i stalagmity. W drodze powrotnej do Puli odwiedzamy jeszcze Lipicę – słynną od 300 lat stadninę koni. A ponieważ Lipizaner kojarzy się raczej z Wiedniem Franciszka Józefa skojarzenie tych stron z południową Polską jest automatyczne. Oglądając pokaz paradnego ujeżdżania i przysłuchując się słoweńskiej mowie trudno się oprzeć wrażeniu, że wspólna Europa już kiedyś była, może nawet nie raz... Takie wrażenie miałem po raz drugi, gdy w przerwie między kolejnymi lotami spacerowałem po Zagrzebiu. To piękne miasto, podobnie jak Kraków rozkwitało na wzór Wiednia i dlatego dziś odnaleźć tu można Teatr Słowackiego, pomnik Mickiewicza, ale także praską Małą Stranę. Oczywiście te miejsca w Zagrzebiu mają swoje nazwy i tylko mieszkaniec Krakowa, czy Pragi stanie zdumiony odnalazłszy tu swoje kąty... 

Portugalia '1986
Egipt '1987
Norwegia '1987
Anglia '1988
Francja '1993
Portugalia '1995
Francja '1996
Chiny '1996
Teneryfa '1998
W. Brytania '1999
Maroko '2001
Chorwacja '2001
Islandia '2002
USA '2002
Norwegia '2003
Australia '2003
Grecja '2003
Japonia '2004
Daleki Wschód '2005
Francja '2005
Czechy '2005


poprzednia
str domowa następna

poprzednia
od góry str domowa następna