<< Poprzedni dzień | Początek | Następny dzień >> Dzień 7Schronisko "A" - PlażaW nocy wieje dość silny wiatr - dobrze, że przybiliśmy solidniej szpilki od naszego namiotu. Sąsiedni namiot prawie pofrunął. Rano niespiesznie pakujemy się i schodzimy na parking. Stamtąd zjeżdżamy znowu Land Roverem, tym razem wersją luksusową z pawdziwą klimatyzacją , w rytm greckiej muzyczki. Z Litochoro jakiś Grek podwozi nas na piaszczystą plażę parę kilometrów od "naszej" restauracji. Po kąpieli i obiadku wracamy do upatrzonego 2 dni wcześniej miejsca. Jak wchodzimy do tej ruiny od strony szosy, stwierdzamy z rozbawieniem, że jesteśmy na terenie upadłego najwyraźniej parę lat temu kempingu "Dolphin".Dzielimy się wrażeniami z wycieczki ze znajomymi Niemcami, którym też tak spodobało się to miejsce, że zdecydowali się zostać na dłużej. Gdy zagadnięty o nasze miejsce noclegu pokazałem na taras knajpy, Niemiec uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział: "Jaaa, in your Haus!". Kolację z zakupionym w Litochoro greckim winem zjedliśmy na tarasie z widokiem na morze, z dołu dobiegała muzyka od imprezujących w tym miejscu z racji weekendu Greków. |